Geoblog.pl    dizzy    Podróże    INDONEZJA, CHINY, HONG KONG,: pazdz- listop. 2009 I&D    Tanah Lot, Ubud
Zwiń mapę
2009
30
paź

Tanah Lot, Ubud

 
Indonezja
Indonezja, Kuta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 38916 km
 
Stwierdzamy, ze zaplacimy za transport z Kuty do Ubud max. 120 tys. rupii i po kilkunastu minutach udaje nam sie to. Po drodze sie rozmyslamy i prosimy drivera, aby zabral nas do Tanah Lot- slynnej swiatyni na skale. Targujemy cene, kierowca, pedzi jak szalony, aby zdazyc przed zachodem sloñca (wyjechalismy o 17tej z Kuty, a zachód jest okolo 18:15), gdyz wlasnie zachód tam jest najpiêkniejszy.. niestety, zajezdzamy juz o zmroku. Kierowca mówi, ze jest tam big ceremony (wielka ceremonia) i zaczeka na nas.
Przed Tanah Lot jest ulica ze sklepami z pamiatkami i jedzeniem ulicznym. Skusilismy sie na Laban- niewielki owoc zielony, miekki jak guma w wiórkach kokosowych. mniam! :)
Faktycznie, przy Tanah Lot jest BIG CEREMONY- mnóstwo Balijczyków zanosi dary do swiatyni- kobiety niosa na glowach kosze z owocami, jest orkiestra, msza w swiatyni, Tanah Lot znajduje siê w morzu i zeby sie na nia dostac, trzeba wejsc po kolana do wody. Baaardzo ciekawie.


W Ubud jestesmy ok. 22giej. Spokojnie, cicho, sennie.. odwrót o 180stopni w stosunku do Kuty. Znajdujemy bungalow w bardzo ladnym ogrodzie. Decydujemy sie nocowac tutaj 2 dni. Po zostawieniu bagazy idziemy na pyszny obiad do niewielkiej restauracji polozonej na górze, wybieramy stolik z poduchami, gdzie mozemy siedziec na podlodze. Obok nas kladzie sie pies.
Wspomnimy tytaj, ze psy maja tylko jedna rase- kundelek :) wszystkie wygladaja identycznie, rónia sie tylko tym, ze sa bezowe lub czarne.
Robimy rundke po mieœcie, o 23ciej nic siê tutaj nie dzieje. Sklepy zamykaja o 22giej, otwarte sa tylko restauracje.
Troszkê nudnawo..
Idziemy do marketu na male zakupy spozywcze, Darek wychodzi chwilê wczesniej ze sklepu,
Iza zostaje jakies 2 minuty dluzej, wychodzi i.. Darek juz znajduje kumpla, bardzo milego z reszta. Nasza pogawêdka z Ali Bi trwa chyba godzinê. Po godzinie okazuje siê, ze Ali siê troszkê zaczyna zapêtlac i mowi w kólko to samo z racji tego, ze ma slaba glowê (jak to azjaci), a troszkê juz dzis piwka wypil :)
Ali opowiada nam m.in. o miejscach, które warto zobaczyc: Monkey Forest (las, gdzie mieszkaja malpy), tarasy ryzowe (góry, na których balijczycy uprawiaja ryz), swiatynia w miejscowosci Tampaksiring, gdzie ludzie kapia sie w swietej wodzie czy wulkan Mt. Batur o wysokosci ponad 1700m..
"Eat, Love, Pray" mówi Ali (dla niewtajemniczonych, to ksiazka Elizabeth Gilbert po polsku: Jedz, módl sie i kochaj"). Juz którys raz slysze tutaj na Bali w ciagu 3 dni tytul tej ksiazki. I co sie okazuje? W tym samym czasie, kiedy jestesmy tutaj, kreca film z Julia Roberts w roli glownej na podstawie tej powiesci. Powiesc toczy sie we Wloszech, Indiach i na Bali :), Julia jest obecnie na Bali.

Jutro idziemy (bo to w Ubud) do Monkey Forest, a pózniej zobaczymy.


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
dizzy

Iza i Darek
zwiedzili 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 165 wpisów165 31 komentarzy31 1286 zdjęć1286 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
01.05.2013 - 03.05.2013