Darcio rusza dzielnie odebrac Ize z portu lotniczego w Denpasar. Odleglosc niespelna 40km pokonuje w ponad 2 godziny tak duzy jest tutaj ruch. Na dodatek okazuje sie ze pomiedzy stolica Jakarta a Bali jest przesuniecie czasu... wiec jestem jak zwykle godzine spozniony .... normalka :)
Po krotkim targu ladujemy w pobliskiej Kucie... jest tutaj gwarno i glosno.
Na miejscu okazuje sie ze Balijczycy sa przyjazni i niezmiernie rozmowni. Kazda najmniejsza sprawa (np wymiana waluty w kantorze) konczy sie calkiem dluga i mila pogawedka na tematy bardzo rozne... ogolnie wrazenia baaardzo mile.