Patong- plazowanie, jedzenie, targowanie,zabawa. Rodzina krolewska.

Patong- to tutaj spedzamy wiekszosc wieczorow.

W dzien plazowanie, mozna wypozyczyc skuter wodny, narty, poogladac wyspe ze spadochronu i skostowac masazu na plazy :).
Wzdluz wybrzeza ciagnie sie pomenada, bazarki, sklepiki, restauracje serwujace kuchnie calego swiata, knajpki, saloniki masazu (tudziez masaz na ulicy), tatuazu, spa.

Wieczorem wiekszosc knajpek zamienia sie w glosne, tentniace zyciem, muzyka, rozmowami oraz tancami miejsca. Jedna knajpka przekrzykuje inna co powoduje jeden wielki halas.
Jest baaadzo glosno, baaardzo kolorowo. Ilosc dzwiekow, kolorow, zapachow pierwszego dnia moze przytlaczac.
Co chwile przejezdza samochod z muza z ogromnych kolumn reklamujacych tajski boks, co chwila ktos probuje nam wcisnac ulotke, a co trzeci lokal proponuje "masiaź :)"- czyli masazyk na zyczenie. W niektorych miejscach taki masaz dotyczy tylko panow ;)
Noi sporo transwestytow- na recepcj\ach, w sklapach, na ulicach obia sobie zdjecia z turystami..

W klubach jest smiesznie. Muza glownie disco.
Duzo miejscowych, wiec czujemy sie jak na dyskotece w podstawowce, biorac pod uwage srednia wzrostu ;) Fajnym miejscem jest Banana Club. Na jednej scianie glowa usmiechnietego Buddy i mnostwo kolorowych swiatel.

Tajskie jedzenie jest przepyszne, w przeciwienstwie do mdłych chinskich dań, smaki są wyraziste, ostrzejsze. Tajowie maja czyste morze- ogromny wybor jego owocow. Jesli ktos lubi- zachwyci sie.
Nam baaardzo posmakowal kurczak w żółtym sosie curry z orzeszkami w polowce ananasa, satay- szaszlyczki na patykach podawane z charakterystycznym w smaku sosem, smazone kewetki.. Owocow jest mnostwo, polowy z nich nawet nie zdazylismy sprobowac.

Darek kupil sobie kawalek duriana.
Zachwyca sie, ze taki pyszny, smakuje jak kurczak, skorka wloknista jak w kurczaku. Mnie on smiedzi, fuj.. nie chce sprobowac.
Nastepnego dnia idziemy na sniadanie, wracamy i smrod nie do ogarniecia. Jakims szambem czy cos.. Moze sprzataczka cos zostawila?
Otwieram lodowke.. i.. prawie sie przewrocilam od odoru.. resztka duriana, ktora Darek zostawil sobie na poranny deser!
Juz wiemy, czemu akurat TEN owoc jest zakazany do przewozenia w samolotach.


Na bazarkach trzeba sie targowac z usmiechem!
Sprzedawca podaje np. cene 200batów,
my sie smiejemy i mowimy: how much?! crazy pice! I can give you 50!
Sprzedawca baaardzo rozbawiony mowi: What?! Ha, ha, ha! 50? impossible! 150!
my: 70, good for us, good for you
on: 70? no, no, no. I have family, we need to eat
my: ok, so pls give us your last price.
on: 120
my: 80
on: 80? no, last price is 120
my: idziemy..
on: biegnac za nami: ok, ok! 100!
my: stojac juz na ulicy: 90, our last pice
on: ok, ok, 90! :)
i wszystko z usmiechem, chyba, ze przesadzimy i za badzo sie upieramy podajac za niska cene- wtedy sie obrazaja i lepiej poszukac w innym miejscu tego samego i zaczac od nowa. Wtedy przynajmniej wiemy, ze nie przeplacimy :)

Mozna kupic mnostwo tandety, ale tez i znalezc jakas perelke.
Ja np. znalazlam jeansowa torebke Miss Sixty, ale niewiele utargowalam, pani nie chciala sie tagowac, mimo, ze nawet wyszlam juz, nie probowala mnie zatrzymywac.
I tak zaplacilam polowe tego co w sklepie w Europie, a ona pewnie sporo na tym zarobila.


12.08. trafiamy na urodziny krolowej. W dniu jej urodzin obchodzony jest w Tajlandii Dzien Matki. Krol Bhumibol poslubil malzonke w roku 1950.
Tego dnia Tajowie ubrani sa odswietnie w zolte stroje.
Badzo szanuja i kochaja krola Bhumibola i jego rodzine, do tego stopnia, ze nie chca rozmawiac o krolewskiej rodzinie w codziennej konwersacji, uwazajac, ze sa oni zbyt wazni, aby poruszac takie tematy na codzien.
O szacunku Tajow dla Krola swiadczy chocby jego imie ceremonialne: "Jego Wspaniałość, Wielki Pan, Siła Ziemi, Nieporównywalna Moc, Syn Mahidola, Potomek Boga Wisznu, Wielki Król Syjamu, Jego Królewskość, Wspaniała Ochrona".
Jest obecnie najdluzej urzedujacym wladca na Swiecie, bo od 1946r.
Krol jest przeciwnikiem palenia, stad pawie wszyscy Tajowie sa niepalacy. Na papierosach widnieja zdjecia zajmujace 2/3 opakowania: raka pluc, krtani, popsutych zebów, zarodka posród dymu papierosowego. Jestesmy w 100% za takim podejsciem do papierosow i palaczy. Chwala krolowi!

Zdjęcia (18)

Komentarze (1)