Jesli jestescie na Phuket- ta wycieczka obowiazkowa! Must have!
Choc staramy sie raczej sami sobie organizowac czas, tutaj okazuje sie, ze najlepiej kupic wycieczke.
Rano zabiera nas busik do portu Phuket. Czekamy na sygnal i slyszymy niewiarygodnie śmieszny, dziwny glos- ni to koci, ni ludzki, ni dzieciecy- ptaszek :) przezabawny.
Motorówką na wyspy Phi Phi- perly morza Andamanskiego.
Plyniemy jakies 40min. Woda szafirowa, co jakis czas male wyspy- skaly wystajace z morza.
Gdy doplywamy do wysp Phi Phi, nie mozemy uwierzyc, ze moze byc tak pieknie! Wysokie, strome skaly, porosniete zielenia, woda niewiarygodnie turkusowa..
Wplywamy do zatoki wyspy Phi Phi Ley miedzy tymi ogromnymi skalami do Maya Bay. Jestesmy na plazy "Niebianskiej", na ktorej krecony byl film z L. Di Caprio. Co za widok! Nie.. nie wierzymy.. to chyba sen, bajka jakas..
Po wyplynieciu z zatoki okrążamy skaly, zadzieramy glowy, nasycamy oczy kolejnymi niewiarygodnymi widokami.
Stajemy na srodku morza- nurkowanie. Fauna i flora, pod wodą przebijaja sie promienie slonca.
Plyniemy do Monkey Beach, ktora zamieszkują małpki.
Pora karmienia :) Arbuzy mile widziane, czego dowodem jest zalaczony obrazek.
Udaje nam sie zobaczyc mame z maluchem.
Po nakarmieniu malpek, sami musimy cos przekasic. Plyniemy na lunch na Phi Phi Don- wieksza siostre Phi Phi Ley.
Tutaj juz mozna nocowac. Jest podobno kilka drozszych hoteli. My widzimy skromne domki przy plazy. Zastanawiamy sie nawet czy nie zostac na 1 noc. Na szczescie nie zrobilismy tego, co okazala sie pozniej dobra decyzja..
Lunch w postaci szwedzkiego stolu. Po- odpoczynek.
Ilosc zieleni, wysokosc palm, piekne skaly, tajskie lodzie- nie chce sie stad wyplywac..
Khai Nok- kolejna wyspa- parasolki, mala zatoczka do nurkowania.
Czas na relaks. Arbuz, mai thai drink, kapiele.
Ale oto.. nadciagaja chmury, ciemne chmury. I tu wlasnie daje o sobie znac pora deszczowa.
W jednej chwili leje jak z oberwanej chmury! Sciana deszczu! Czekamy i kiedy sie uspokaja, wskakujemy do motorowki. Oczywiscie w drodze powrotnej pada, my zmarznieci- musimy wytrzymac 40min. Nie jest latwo. Temperatura spadla gwaltownie, nie bylismy na to przygotowani. Krople deszczu spadaja na rozgrzana sloncem skore.. brrr..