Nie wiem, co mamy z hotelami.
Tutaj dla odmiany widzimy ładną drewnianą tabliczkę przy wjeżdzie do miasta- strzałka, że kilkaset metrów.. i co? krażymy godzinę w poszukiwaniu tego hotelu.
Przesympatyczne miejsce- jak na wsi, wszystko z drewna, prócz gospodarzy oczywiście :) tu wisi koło od wozu, tam kwiaty w oknach, rano pieje kogut. Tylko jak wyjechaliśmy to jakoś trudno było trafić spowrotem.. o co chodzi?
Browar pilzeński przypomina ten nasz żywiecki. Piwko oczywiście świeżutkie.
Starówka- nic specjalnego,niewielki rynek, niewiele sklepów. Za to bardzo ładny park pełen kwiatów.
Idziemy na pyszne lody i kawę.
Co dalej? hmm.. poproszę mapę :)