Geoblog.pl    dizzy    Podróże    MALEZJA, TAJLANDIA: sierpień 2008 I&D    Nocny bazzzar, tajski masaż, chwila relaksu...
Zwiń mapę
2008
09
lip

Nocny bazzzar, tajski masaż, chwila relaksu...

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20460 km
 
Chiang Mai jest stolicą północnej części Tajlandii, drugie co do wielkości miasto w kraju.
Ma ponad 100 świątyń i sporą społeczność cudzoziemców.
Starówka (która ma sie nijak do nasz1ego wyobrażenia starówki) jest otoczona fosą i częściowo murami.

To chyba jedyny raz, kiedy udaje nam sie znaleźć pierwszy hotel z przewodnika, w którym zostajemy, który za pierwszym razem ma sensowny standard i cenę.
I tutaj uwaga: stanowczo odradzamy kupowania Pascala, który przedrukowuje stare informacje i podaje nieaktualne ceny i informacje.

Zaprzestaliśmy tutaj biegania po świątyniach i oglądania zabytków. Stawiamy na relax.
Nocny targ, na którym można kupić rękodzieła artystyczne, jedwab, który może okazać się wiskozą, kopie markowych ubrań i mnóstwo miejscowych gadżetów.
Na targu się targujemy oczywiście. Zakladamy sobie, że minimum 30% sprzedawca może zejść nam z ceny. Po tym, jak sprzedawca podaje cenę, my podajemy o połowę niższą i spotykamy się gdzieś po środku. Targowanie się to rytuał- robimy to z uśmiechem i nie zapominamy o uprzejmości. Bazar ciągnie się kilka kilometrów i okazuje się niezbyt relaksującym miejscem :)
Gdzie tu zjeść? Kręcimy sie, aż w końcu znajdujemy bawarską a knajpkę i Tajeczki biegające w bawarskich strojach z kapeluszami z piórkiem- wygląda to przekomicznie!

Następnego dnia po śniadaniu w hotelowej restauracji Darek udaje się na poranną drzemkę, a ja tuk-tukiem na masaż. Cudnie!
Pani ma tak silne ręce, że czasem aż piszczę z bólu. Wymasowała dłonie, aż po łokcie, stopy po kolana i plecy- 2 godziny.
Każdy powinien spróbować!
Później herbatka relaksująca- cały czas w kapciach :) i z powrotem tuk-tukiem do hotelu.

Po południu włóczymy sie trochę po galerii handlowej- taka sobie. Nie ma sklepów, które mamy w Europie.
Jak u nas w centrum rozrywki mamy cymbergaja, automaty, bilard czy kręgle, tak tutaj kabiny do karaoke. Większość zajęta! Siedzą sobie po 2-3 osoby i jadą z koksem.

Przejście przez skrzyżowanie okazuje się nie lada wyczynem, zajmuje nam jakieś 10 minut, co biorąc pod uwagę moje wyprawy do Chin powinno być bułką z masłem.

Wieczorkiem kolacja w ogrodzie pełnym drzew, drewnianych figurek, przy stole, nad którym na drzewie zwisa biały drewniany księżyc i nasze ulubione danie wśród kilku innych-kurczak w sosie z orzeszkami. Po kolacji znów nocny targ- część druga :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
minos
minos - 2008-10-01 11:49
bajka :))))
 
 
dizzy

Iza i Darek
zwiedzili 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 165 wpisów165 31 komentarzy31 1286 zdjęć1286 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
01.05.2013 - 03.05.2013