Międzylądowanie.
2 godziny w Doha.
Widok z samolotu i już na lotnisku niepodobny do niczego co dotąd widzieliśmy. Pomimo bezchmurnego nieba widoczność bardzo mała, nie widać nawet linii horyzontu. Brak jakiejkolwiek roślinności. Zero drzew, krzewów, trawy... po prostu nic! Kolory tutaj, to wszelkie odcienie beżu, nawet niebo jest beżowe!
Widoki jak na filmach o innych planetach :)
Po wyjściu z samolotu pomimo godziny 5 rano bucha na nas gorace, wilgotne powietrze. Jak można funkcjonować w temperaturze 50 stopni, gdzie słońce wypala wszystko wokół?