Geoblog.pl    dizzy    Podróże    INDONEZJA, CHINY, HONG KONG,: pazdz- listop. 2009 I&D    Wspomnienia z marca
Zwiń mapę
2009
21
paź

Wspomnienia z marca

 
Hong Kong
Hong Kong, Hong Kong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11270 km
 
Plan jest taki: Iza: tydzień jestem w Chinach, z Darkiem po tygodniu spotykam się na lotnisku w Denpasar (Bali).
Oto podroz Izy: nie ma wszystkich miejscowosci w Chinach, wiec troszke ogolny, ale i tak obrazuje trase Izy:
http://www.youtube.com/watch?v=n1p-r3tNxko

Trasa podrozy Darka pojawi sie w pozniejszym wpisie: Krakow Darek.

W Chinach jestem służbowo: wizyta u dostawców w HK, targi w Kantonie (nie ma zbyt dużo do opisywania- bardzo nie lubię tego miasta. Jest mega chińskie, niezbyt przyjazne), Wenzhou, Hangzhou, Shanghai.

Widać, że HK był jeszcze chwilę temu kolonią brytyjską. Jest tutaj mnóstwo obcokrajowców, taki chiński Londyn :)
Jeżdżą dwupiętrowe autobusy, kolory taksówek są: żółte, czerwone i zielone, w zależności od terytorium, po którym mogą się poruszać. Transport świetnie zorganizowany: Airport Express- pociąg z lotniska do centrum, zaledwie kilka linii metra, co mnie zdziwiło, gdyż miasto jest naprawdę ogromne. Ściany każdej stacji metra są wyłożone innym kolorem kafelek: żółte, koralowe, kilka odcieni zieleni, fiolet, niebieski, pomarańcz...
Dostawcy niechętnie chcą przyjeżdżać po nas do hotelu, aby zabrać nas do swojego showroomu. Liczą, że sami ich odwiedzimy. Zaoszczędzą czas nie stojąc w korkach, a przecież tak szybko można dostać się metrem.

Oto, co działo się w marcu:)
Najpierw 2 dni targów w Kantonie

W Hong Kongu spotykamy się z m.in. naszymi dostawcami- Garym oraz Thomasem.
Byłyśmy we dwie.

Gary- Chińczyk przeeesympatyczny :) super mówi po angielsku- nie bez powodu, gdyż studiował w Londynie. Wysłali go tam rodzice, podczas gdy nie znał ni dudu angielskiego i po tygodniu płakał im do słuchawki, że ma już dość i wraca- wszystkie wykłady po angielsku, po zajęciach wszyscy po angielsku, a on nic nie rozumie! Rodzice oczywiście kazali mu się wziąć w garść i nie marudzić, w końcu nie po to wszystkie pieniądze wydali na wykształcenie jedynego syna, żeby teraz wracał z płaczem po tygodniu. Rad, nie rad musiał posłuchać rodziców i zostać. Po studiach wrócił do Hong Kongu.
Pracował dla dostawcy diamentów, które nosił.. w plecaku, także na targi biżuterii naturalnej. Teoretycznie taki człowieczek z plecakiem miał się wydawać niepozorny. Tymczasem pewnego dnia, śledził go czarny samochód, Gary zrozpaczony szukał pomocy, znalazł ochroniarza i przeczekał. Stwierdził, że to zbyt niebezpieczne i przerzucił się na sztuczną biżuterię.
Thomas- Francuz, rezydent, od 2 lat tutaj. Został oddelegowany z Paryża do pracy w HK.
Zaprosił nas na wspaniałą tajską kolację na wyspę, gdzie mieści się słynne centrum finansowe, później rundka po klubach:
Trzeba się rozgrzać :) zabiera nas do lokalu zrobionego z lodu. Przy wejściu pan podaje nam futra mówiąc „zdrastwujtie” i zaprasza do okienka, abyśmy wybrali sobie, którą „seteczkę” chcemy. Była nawet Wyborowa! Po zrobieniu jednej lufki, klub Azuro na 23 piętrze z widokiem na centrum finansowe Hong Kongu- stoimy na ogromnym tarasie, pijemy drinki i patrzymy na ten nie do wiary widok.. bajka…..piękna, nowoczesna architektura, miliony światełek na wyciągnięcie ręki.. jesteśmy tam jakieś 2 godziny.
Kolejny klub w kolejnym wieżowcu. Niezła muza i całkiem fajni klubowicze :) Wracamy o 4tej nad ranem..
Do dziś nie wiem jak wstałam, odwiedziłam dostawcę i poleciałam do Wenzhou czując się tak fatalnie po 3 godzinach snu.. ale cóż, chcieć, to móc :)
To było w marcu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
dizzy

Iza i Darek
zwiedzili 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 165 wpisów165 31 komentarzy31 1286 zdjęć1286 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
 
01.05.2013 - 03.05.2013