Po pół godziny zajeżdżamy autokarem pod Prima Life Garden Park.
Komitet powitalny animatorów śpiewa i klaszcze na nasz widok!
Wielki hall, napoje po męczącej podróży są zbawienne.
Otrzymujemy "obroże" na ręce, które mają informować obsługę, że jesteśmy all inclusive, klucze do pokoju.
Przechodzimy obok kilku basenów i leniuchujących gości.
Znajdujemy pokój: ogromne łóżko a na nim 2 łabędzie wykonane z ręczników oraz lilie.
Cudnie :)
Animatorzy, jak się okazuje jest ich 18-tu, pochodzą każdy z innego kraju. Jest tutaj też Polka.
Obsługa hotelu w postaci miejscowych przemiła :)