Rano wyruszamy do Budapesztu.
Parkujemy po stronie Pesztu. Jest glosno, korek, potzrebujemy chwili spokoju. Zaszywamy sie w ulice ciagnaca sie wzdluz rzeki, gdzie spaceruje duzo ludzi, turystow, ale przynajmniej nie slychac samochodow.
Chwila powiedzmy ciszy, po czym co kilka minut slychac niewiarygodny hałas. Okazuje się, że nad rzeką trwa pokaz lotniczy. Wzdluz niej lata w tą i z powrotem samolot, przelatując co chwila pod mostami.
Docieramy do bazyliki Św. Sebastiana z relikwiami pierwszego króla Węgier i patrona świątyni. Wchodzimy do środka.
Pozniej udajemy sie na wyspe Sw. Małgorzaty (mostem o tej samej nazwie). Podobno jest to ulubione miejsce mieszkancow. Tutaj nie mozna wjezdzac samochodem, kursuje tylko autobus. Jest zielono, cicho, w taki dzien jak dzis drzewa daja ochronę przed piekącym słońcem. Kilka osob uprawia jogging, inne jezdza na rowerach.
Nie brakuje tu kortów tenisowych, boisk, są też dwa duże kompleksy basenowe: Sportuszoda (sportowe) i Palatinus (termalne baseny). My nie mamy czasu- za 2 godzinki zmykamy w stronę Polski, więc siadamy przy fontannie, gdzie pelno niedobitkow po wczoraj zakonczonym festiwalu muzyki elektronicznej. Jest fajnie :)